Inclusive marketing to marketing włączający i taki, który nikogo nie wyklucza. Obejmuje działania przedstawiające świat w całej jego różnorodności oraz wielowymiarowości. Za prekursora inkluzywnego marketingu uważa się włoską markę United Colors of Benetton, która od początku istnienia miała w swoje DNA wpisaną inkluzywność. W 1990 roku wywołała sensację, prezentując plakat przedstawiający homoseksualną parę – czarnoskórą i białą kobietę z dzieckiem o azjatyckich rysach twarzy.
Obecnie, ponad 30 lat później, inkluzywność wreszcie jest na czasie. I nie chodzi tu wyłącznie o modę i chęć utrzymania się w trendach. Inkluzywność zwyczajnie się bowiem opłaca. Według badań przeprowadzonych przez Microsoft Advertising, 70% amerykańskiej Gen Z bardziej ufa markom, które w reklamach przedstawiają różnorodnych bohaterów. Niemal tyle samo, bo 69% “zetek” uważa takie treści za bardziej autentyczne. Prawda w reklamie jest zresztą dla nich wyjątkowo istotna, bo aż 76% chętniej wspiera takie właśnie marki.
Cytowane badania pochodzą ze Stanów Zjednoczonych. Nie oznacza to jednak, że inclusive marketing nie ma w Polsce racji bytu. Wręcz przeciwnie! Polskie społeczeństwo jest coraz bardziej różnorodne i warto mieć oczy oraz uszy otwarte na to, jak zmienia się świat wokół nas. Bo różnorodność to klucz do serc Gen Z. Także w Polsce.
Zaufanie i chęć wsparcia inkluzywnych marek jest szczególnie ważna dla kobiet (78%) oraz mniejszości etniczych i rasowych (78%). To grupy, które tradycyjnie mają mniejszą reprezentację nie tylko w reklamie, ale także filmie czy polityce. Alison Bechdel już w latach 70. stworzyła test, mający zwrócić uwagę na reprezentację i sposób przedstawienia kobiet w filmach. W 2017 dyrektorka kreatywna, Sarah Vincenzini, zaadaptowała test Bechdel do realiów reklamowych. W takiej prokobiecej produkcji powinna znaleźć się co najmniej jedna kobieta ukazana w niestereotypowy sposób. Ważne, aby postać miała wpływ na opowiadaną historię, a nie stanowiła jedynie dopełnienie historii mężczyzny.
Myśląc o marketingu inkluzywnym, często mamy w głowie wielkie kampanie 360. Tymczasem warto włączać mniejszości także w tę zwykłą, codzienną komunikację. Pokazując osoby o różnym kolorze skóry, jak to robi TCL Mobile Polska, czy w różnym wieku oraz o różnej narodowości i religii, idąc za przykładem JUKI.
Źródła: